Pokusiłem się o przeszukanie przepastnego fotograficznego archiwum i zebranie kilku portretów mojego guru tomiwisielstwa. Przed państwem Franc - kot, którego mentalność pięknie wpisuje się w charaktery pozostałych członków rodziny (czy może odwrotnie... :)
A w kąciku muzycznym coś co stanowi odpowiedź na pytanie: "czy muzyka pop może chwycić za serce?". Otóż może. Jako przykład niech posłuży 23- letnia Lily Allen, która jest żywym dowodem na to, że można tworzyć nie mając za sobą mega sztabu kompozytorów, tekściarzy i multiinstrumentalistów. Taka Zosia-Lily-samosia. Muzyka prosta, bez udziwnień, mimo to zagrana z dużą finezją, okraszona niebanalnymi tekstami. Mniut do słuchania w aucie. Polecam również małe grzebalstwo na YT i obejrzenie koncertówek Lily. Tutaj -podobnie jak przy Dolores O'Riordan i Roisin Murphy- całkiem wymiękam ;)
Nigdy nie byłem meteopatą, a zaokienna brzydota jakoś nieszczególnie wpływała na moje samopoczucie... Do teraz! Ta błociana, mokra i śliska szarość po prostu mnie rozpieprza. Żeby choć zima zechciała być zimą! A tak... Dziury w jezdniach (brrr), smutni przechodnie i równie smutni prezenterzy w TV, którzy -z pożal się Boże finezją- serwują coraz to gorsze wieści. No właśnie. Nie przeraża mnie globalna recesja, czy marna perspektywa pkb (może dlatego, że w chwili obecnej mają one jedynie postać demonicznych cyferek i tak naprawdę jeszcze niewielu z nas odczuło ich skutki). Bardziej niż słabnący złoty przerażają mnie sami ludzie (i nie chodzi tu o ich spowodowany kryzysem smutek). W jakimś gospodarczym onetowym artykule czytam o marnych perspektywach dla kredyciarzy, o plajtujących developerach i łzach temu towarzyszących. Jest źle, ale pod spodem jest jeszcze gorzej! Forumowicze w najlepsze rozprawiają o "debilach", "życiowych nieudacznikach" i "darmozjadach", którzy zdecydowali się na 30- letnie kredyty. Autorzy postów życzą tymże najgorszego (łącznie z odwiedzinami komornika). Cholera, skąd w ludziach taka nienawiść??? O co chodzi??? Czy to tylko prowokacja i chęć zaistnienia na onetowym forum? Oby... Się zdołowałem. Jak by nie było sam pozostaję takim życiowym nieudacznikiem i darmozjadem :)
Oki, wszystkie antyspołeczne nastroje i smutki niniejszym składam na karb zaokiennej aury. Niech zacznie świecić, a na niebie niech pojawi się coś innego niż ta brudna jak błoto pośniegowe biel. Odżyjemy gdy ruszymy z aparatem na pachnące igliwiem poranne plenery. Jestem pewien :)
A w ogóle to niech przyjdzie już sezon ślubny. Jakby w opozycji do powyższego - widzieć autentyczny śmiech i łzy szczęścia - bezcenne. Za wszystko inne zapłacisz kartą... :)
Poniżej kilka "szybkich" zdjęć z pierwszego spotkania z moją koszalińską Parą: Honoratą i Krzyśkiem. Wkrótce czeka nas sesja narzeczeńska a w czerwcu ślub z megaweselichem :)
a na koniec... Antyrecesyjnie i walentynkowo. Mrrrau :)
A tak na marginesie- jeśli ktoś w jednym z postów gra Starless KC, w kolejnym natomiast Buzu Squat, to coś oznacza? Pytanie do znawców tematu :)