Fantastyczna para. Spotkania z takimi Ludźmi to jeden z powodów dla których tworzę elementy bieli :)
Przygotowania (bardzo nerwowe za sprawą jednej z gryfickich kwiaciarek. Nie polecam!), ślub, wesele... BARDZO.
W dniu pleneru wiele telefonów w obydwie strony. Jedziemy? Nie jedziemy? Czarne chmury, deszcz pewnie za chwilę, pogotowie gradowe podobno...
Zaryzykowaliśmy.
O tym, że po sesji TTE mam ogromną słabość do dachów, wspominałem? Z fiszką i 85L- tym większą :)
Epilog: z Agatą i Szymonem jestem umówiony na sesję macierzyńską ;)
środa, 3 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Jest klimat. Gryfice ... city lights... Zaskakujace :D. Holender. szkoda że nie mam monidła(?) mamidła? - główka do główki i podróżowione usteczka. Styl z lat 1910-15. Może by Ci się przydało. Pasowałoby do tej sofki w brązach... Pozdrawiam.
Prześlij komentarz