1) poznać Młodych na miarę Małgosi i Darka,
2) wmówić, że to co w danej chwili robią wcale nie jest takie nienormalne i że na zdjęciach pewnie nikt ich nie rozpozna
3) zabrać w plener bułki z masłem, termos z herbatą i płynne akcesoria weselne... ;)
Efekt - foty robią się same!
Zielona szkoła. Rodzenia.
A może akcja "czyste ręce"? Dowolność interpretacji ;)
Na www kilka hot-ujęć z przygotowań i weselnej biby (zgodnie z powyższą receptą, tam obowiązuje jedynie pkt. 1 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz