Sesja narzeczeńska. Moim zdaniem najtrudniejszy z elementów bieli.
Na czym owa trudność polega? W ślubnej sesji plenerowej już sam strój Pary Młodej odgrywa znaczącą rolę. Biel, czerń. Kontrasty. Nastrój doniosłości... (czasami skutecznie osłabiony pomysłami fotografa ;) Te elementy sprawiają, że fota w 50% jest już zrobiona.
W sesji narzeczeńskiej do dyspozycji mamy jedynie pomysły i energię Modeli. Żadna, najciekawsza choćby miejscówka nie zrekompensuje braku tychże czynników. Prawdziwy sprawdzian umiejętności i talentu obojga stron! ;)
Swoje Młode Pary zachęcam do sesji narzeczeńskiej z dwóch ważnych powodów.
Pierwszym z nich są oczywiście zdjęcia. Wariackie, radosne, pełne ciepła. Świetna pamiątka po prostu.
Drugi powód -równie istotny- to fakt, że na takiej sesji wzajemnie się poznajemy, co w perspektywie znacznie usprawnia ślubny plener.
Jako fotograf nabywam wiedzę pt. "na co stać moich Ślubniaków"; jakich wariantów w przyszłości się trzymać, a jakich unikać. Trash-the-dress, czy może sesja glamour ? :)
Młodzi dowiadują się jak wygląda i na czym polega "plener". Oglądając zdjęcia widzą jaka mimika twarzy, jakie ustawienia są ok, a jakie nie.
Który z profili jest właściwszy ;)
Poniżej kilka ciepłych jeszcze ujęć z ostatnich n-sesji.
Honorata & Krzysiek
Agnieszka & Wojtek
środa, 20 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz