niedziela, 28 marca 2010

Interesuję się fotografią

Gdyby gus przeprowadził ankietę na temat zainteresowań młodych Polaków, jestem pewien, że 60% obok motoryzacji, filmu, mody i mobile-passion podałaby właśnie fotografię.
Znak czasu. Kolejny w zasadzie.
Jak owo "interesowanie się" wygląda? Co jakiś czas znajomi /znajomi znajomych/ proszą mnie bym pomógł w wyborze aparatu. O ile rzecz związana jest z DSLR to jeszcze pół biedy (chociaż i tak ostatecznie sugerują się reklamą wietrzenia magazynów w MM). Cyrki natomiast zaczynają się gdy idzie o kompakt. Doradzam wtedy by kupili aparat... ładny :) Stwierdzają ostatecznie, że robię sobie jaja. Tymczasem ja naprawdę tak myślę :)
Jak przekonać Znajomych, że zoom x30 to niekoniecznie, filmy w HD to w kamerze raczej (albo w 5DmkII;) a funkcja detekcji twarzy i uśmiechu to i tak o kant d... rozbić skoro tak mało się uśmiechamy.
Ostatecznie kończy się na złotej myśli sprzedawcy ze sklepu rtv, którego do piątku musi wywietrzyć magazyn. Poszło...
Ok, zainteresowań ciąg dalszy.
Niejednokrotnie słyszę "gdybym miał taki sprzęt..."
Pamiętam swoja przesiadkę z analogowego EOSa 5 na Minoltę D7i. Gdy z wypiekami na twarzy, szczuplejszy o 6tys. jechałem z MM do domu po to by ROBIĆ DOBRE ZDJĘCIA.
Zdjęcia takie jak Robert, który miał Minoltę i focił tak, że kapcie z nóg spadały.
Jakież było moje rozczarowanie gdy plik wypluty przez aparat za kilka tysiaków okazał się gównem w niczym nie przypominającym zdjęć kolegi Roberta! U niego świetny motyw, piękne kontrasty, nasycone kolory. U mnie mdła sraczka, NIC.
Wadliwy egzemplarz? Złe nastawy? Owszem - mózgu...

I tu u większości kończy się pasja.
Nowy super aparat ląduje na allegro, bądź służy do uwieczniania zakrapianych imprez...

Po D7i kolejne miesiące, lata pozwoliły mi dojść do tego, że po pierwsze nie forma a TREŚĆ. Po drugie, by mieć zdjęcia "jak Robert" trzeba wiedzieć dużo więcej aniżeli to jak włączyć nowy wypasiony aparat w trybie full auto, czy guziczkami nastawić tryb BW/sepii (brrrr)

Konkluzja

Co zrobić by pasja przetrwała, co więcej, ewoluowała? By pieniądze wydane na sprzęt nie okazały się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto?
Przede wszystkim ŚWIADOMOŚĆ. Aparat nie zrobi za Was zdjęcia. Niech zakupiony sprzęt pomaga Wam w realizacji pomysłów, nie przeszkadza. To połowa sukcesu.
Po co mi aparat za ciężkie pieniądze, skoro nie wykorzystam ułamka jego funkcji?
Wiedza zdobyta z instrukcji obsługi, nie wzbogacona w podstawy fotografii- światło, czas, przysłona- posłuży mi jedynie do poznania owych funkcji, nie pozwoli jednak na twórcze ich wykorzystanie.

W planowaniu sprzętowych zakupów połóżcie nacisk na wybór dobrego obiektywu, niekoniecznie body...
W fotografii pejzażu, fotoreportażu nie musimy mieć sprzętu za grube tysiące złotych. Foty, który znajdują się na echoprojekcie w znaczącej części wykonane zostały starym EOSem 10D i obiektywami 17-40 i 50mm (obecnie taki zestaw można kupić na Allegro za 2500zł). Wykonane zostały głównie w promieniu 20km od miejsca, w którym mieszkam.
Zatem gdy już prześledzicie wszystkie możliwe fora, wymęczycie sprzedawców w sklepach foto, obejrzycie "unboxingi" sprzętu na YouTubie, nie zapomnijcie o robieniu zdjęć...
Wstańcie o 5", zarzućcie statyw na plecy i łapcie światło.
Przywiezienie udanych fot z porannego pleneru sprawi Wam po stokroć więcej frajdy niż męczenie konia na internetowych forach ;)

Brak komentarzy: