Zgodnie z zapowiedzią reportaż z niezwykłego ślubu Anety i Adriana, którzy trzykrotnie nakładali sobie obrączki na palce. Jak to możliwe?
Otóż możliwe (i wcale nie musi się wiązać z pierwszymi małżeńskimi kłótniami ;) Oprócz uroczystości w USC i ślubu kościelnego po raz pierwszy miałem przyjemność uczestniczyć w ślubnych uroczystościach Bahaitów.
Uroczystość skromna w formie, mimo to ze względu na treść na długo zapadająca w pamięci.
Rozczulające słowa przysięgi małżeńskiej a w tle zamiast pieśni kościelnych, singowanie w konwencji Franka Sinatry :)
piątek, 28 maja 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)