niedziela, 4 lipca 2010

K&J | zapowiedź

Przypomniał mi się pewien dowcip.

Poranek w lesie. cisza. spokój. jedynie delikatny śpiew ptaków przebija się
przez cisze. pierwsze promyki słońca zaczynają się przedzierać prze korony
drzew oświetlając liście pokryte rosą. zwierzątka budzą się ze snu i z wolna
kroczą po mchu i igliwiu. wiewióreczka zakopuje orzeszka. sarenka skubie
delikatne listki. krecik poprawia swój kopczyk. zajączek kica wesoło.
ptaszek karmi robaczkami swe nowo wyklute maleństwa.
Lecz co to? Nagły niepokój... zwierzęta podnoszą głowy i nasłuchują.
śpiew ptaków milknie. las spowija dziwna cisza. Wśród drzew zaczyna pojawiać się jakiś kształt.
jest wielki...
Przez las przedziera się ogromna kula kurzu. kotłuje się.
zbliża tratując wszystko na swej drodze. zwierzęta zaczynają paniczna
ucieczkę.
potężny twór pyłu, igliwia, ściółki leśnej i wszystkiego co zostaje
stratowane przebija się z niszczycielska silą.
nagle wypada na leśna polane.
zatrzymuje się.
kurz zaczyna powoli opadać. wyłania się powoli jakiś kształt. słychać
miarowy oddech...
pył opada i okazuje się ze na polanie stoi stado jeży. ciężko dyszą ze
zmęczenia. rozglądają się po polanie. nagle przed szereg wysuwa się jeż
przywódca i mówi do siebie zadowolony:
Jak mustangi k...wa, jak mustangi...

Zapis niezwykłego dnia Karoliny, Jarka i pewnego parzystokopytnego...
bynajmniej nie jeża ;) Coming soon.

IMG_9350

Brak komentarzy: